Żaden sklepowy makaron, nawet ten z najwyższej półki, nie zastąpi smaku takiego domowego. A że wczoraj była niedziela i miałam więcej czasu, to uruchomiłam produkcję najlepszego makaronu pod słońcem – z dodatkiem puree z dyni.
Makaron robi się bardzo szybko. Ciasto jest sprężyste, bez problemu daje się rozwałkować. Ja używam maszynki, ale nie widzę przeszkód do ręcznego krojenia – wystarczą chęci i radełko lub ostry nóż.
Samo puree aż tak bardzo smaku nie zmienia, jednak nadaje mu piękny kolor.
Składniki:
1 jajko
1 szklanka mąki pszennej
1/2 mąki z pszenicy durum (semoliny)
3 łyżki oliwy z oliwek
3 łyżki puree z dyni (TUTAJ znajdziecie przepis)
Mąkę przesiać. Dodać semolinę i wymieszać. Wbić jajko, dodać puree i wymieszać widelcem. Na końcu dodać dodać oliwę. Zagnieść gładkie, dość twarde ciasto. Najważniejsze to „wyczucie” mąki. Podane wyżej proporcje są dla mnie idealne, jeśli zaś Wasze ciasto będzie zbyt klejące, należy dosypać zwykłej mąki lub zbyt twarde – dodać odrobinę puree.
Wyrobione ciasto odstawić na 10-minutowy odpoczynek, oczywiście przykryte ściereczką. Następnie pokroić na mniejsze kawałki (ja swoje dzielę na 5) i cienko rozwałkować. Płaty ciasta ułożyć na obsypanej mąką ściereczce i zostawić by chwilkę podeschło. Następnie pokroić wedle uznania.
Pokrojony makaron zawijam w gniazdka i suszę na stolnicy.
[Na zdjęciu poniżej ugotowany makaron dyniowy z sosem śmietanowym i szynką].
Smacznego!
