Khizou mchermel – nazwa może wydawać się skomplikowana, jednak przepis jest bardzo, ale to bardzo prosty o czym zaraz się przekonacie.
Marchewkę lubię, ale nie pod każdą postacią. Na przykład taką „na gęsto” lub tą z rosołu można mnie przegonić w siną dal. Jednak w tej wersji, którą Wam dzisiaj przedstawię, marchewkę mogę jeść kilogramami.
Zacznijmy od tego, że jest to sałatka. Jadana zarówno na ciepło, jak i na zimno, bowiem w obu wersjach smakuje naprawdę wyśmienicie. W Maroku tego typu sałatki są bardzo popularne. Jakiś czas temu na blogu pojawił się przepis na sałatkę ziemniaczaną, który bardzo się Wam spodobał i wciąż cieszy się sporym zainteresowaniem (jeśli jeszcze go nie widzieliście, kliknijcie tutaj). Takie warzywne dodatki zwykle są dodatkiem do typowo mięsnych tajine lub innych dań, które są dość ubogie w warzywa.
Co sprawia, że marchewka przygotowana w ten sposób nabiera zupełnie innego smaku? Oprócz przypraw, takich jak kumin, papryka, sól i pieprz, jest również sok z cytryny i … czosnek. Pewnie niektórym z Was połączenie czosnku i marchewki wydaje się dziwne, to zapewniam, że tworzą idealne połączenie.
Ta marynata, którą wykorzystuje się do przepisu, to kolejna odsłona marokańskiej chermouli, o której już kilka razy była mowa. Wszystkie przepisy z wykorzystaniem tej marynaty znajdzie tutaj.
Spróbujcie koniecznie, bo przepis jest tani, szybki i bardzo smaczny. I jeszcze jedno – marchewka w tej wersji lubi się z polskim kotletem ;).
Składniki dla 2-3 osób:
400 g obranej marchewki
2 duże ząbki czosnku
1 kopiasta łyżka drobno posiekanej pietruszki
1 kopiasta łyżka drobno posiekanej kolendry
4 łyżki oliwy
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka papryki
sól i pieprz do smaku
1 łyżka soku z cytryny
Marchewkę pokroić w plasterki. Ugotować al dente w lekko osolonej wodzie. Odcedzić.
Na patelnię wlać oliwę, dodać wszystkie przyprawy, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz zieleninę. Wymieszać, wrzucić ugotowaną marchewkę i chwilkę posmażyć, cały czas mieszając.
Przełożyć na półmisek. Podawać na ciepło lub zimnno.
Smacznego!
Hmmmm….cos dla mnie.Ja robie zblizona wersje marchewki,ale slodko-slono-kwasno.Gotuje marchew,kroje na grube plasterki po skosie i robie zalewe z oliwy,octu balsamicznego,cukru i soli do smaku,kilka zabkow czosnku i duzo posiekanej natki pietruszki.To ma postac min. 3 godzinki i jest pycha dodatek do …wszystkiego.
Dziękuję za świetny przepis! Na pewno wypróbuję 🙂 Pozdrawiam!
Co ten przepis ma wspólnego z marynatą chermoula?
Ma bardzo wiele. W Maroku chermoula występuje w różnych wersjach i czasem jest traktowana nie tylko jako marynata, ale również jako sos. Składniki dobierane do marynaty/sosu zależą od tego, do czego ma być używana. Niebawem na blogu pojawi się wpis na temat chermouli – zapraszam 😉