Wołowina ze śliwkami to zdecydowanie jedno z moich ulubionych, mięsnych przysmaków marokańskiej kuchni. Soczyste, rozpływające się w ustach mięso otulone dwoma rodzajami sosów… Do tego śliwki i prażone migdały. Niebo w gębie!
W Maroku danie to serwowane jest od święta i na większych imprezach. Podawane oczywiście w towarzystwie chleba. Tradycyjnie gotowane jest w szybkowarze, rzadziej w tagine. Pamiętajcie jednak, że nawet jeśli nie macie w domu szybkowaru ani tagine, to nic nie stoi na przeszkodzie, by użyć normalnego garnka.
Najważniejszą rolę grają tutaj oczywiście przyprawy. Nowością dla niektórych z Was może być mieszanka przypraw o nazwie „mrouzia”, często nazywana słodką wersją ras el hanout. Jeśli jej nie macie, wystarczy zwiększyć ilość cynamonu, kardamonu, goździków i kurkumy.
W tej potrawie są dwa różne sosy, które spotykają się na wspólnym półmisku tuż przed podaniem. Pierwszy z nich to ten wytrawny, w którym gotuje się mięso. Aromatyczny, mocno rozgrzewający. Drugi – słodki i gęsty, z suszonymi śliwkami, cukrem i cynamonem. Oba idealnie do siebie pasują i tworzą smakowo zgraną całość. Przysłowiowymi „wisienkami na torcie” są tutaj chrupiące migdały, których nie może zabraknąć. W niektórych regionach Maroka, do tego dania podaje się jeszcze ugotowane na twardo jajka.
Przy okazji tego przepisu nie sposób wspomnieć o innych słodko-słonych daniach, które są popularne w kuchni marokańskiej. Tutaj znajdziecie przepis na jagnięcinę na słodko (tzw. mrouzię), tutaj na pastillę z kurczakiem, a tutaj na jagnięcinę z suszonymi owocami. Polecam bardzo, wszystko :).
Wołowina ze śliwkami po marokańsku – przepis:
Składniki na około 4 – 5 porcji:
800 g wołowiny
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
50 ml oliwy
1 1/2 szklanki wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka mrouzii (tak jak pisałam wyżej, jeśli nie macie, wystarczy zwiększyć odrobinę ilość cynamonu, kardamonu, goździków i kurkumy)
1 płaska łyżeczka imbiru
1/2 łyżeczki cynamonu
2 goździki
4 ziarna kardamonu
1 kwiat muszkatołowy (macis)
szczypta pieprzu
1 łyżeczka papryki
odrobina szafranu zamoczona w 3 łyżkach wody
Dodatkowo:
15 dużych, suszonych śliwek
2-3 płaskie łyżki cukru
1 płaska łyżka cynamonu
1/2 szklanki wody
3/4 szklanki gotowego sosu z mięsa
garść migdałów
sezam do posypania
odrobina oleju do podprażenia migdałów
Cebulę pokroić w kosteczkę, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i lekko zeszklić na rozgrzanej w garnku oliwie. Następnie dodać pokrojone na mniejsze kawałki mięso i chwilkę poddusić. Dosypać wszystkie przyprawy, wlać rozmoczony szafran i dolać wodę. Pomieszać i gotować do miękkości na niedużym ogniu, pod przykryciem, od czasu do czasu mieszając [w szybkowarze około 30 minut od osiągnięcia ciśnienia wewnętrznego].
W międzyczasie przygotować migdały. Obrane, wrzucić na rozgrzany na patelni olej – ma być go tyle, by przykrył migdały do połowy. Zamieszać kilka razy i gdy będą lekko brązowe wyciągnąć z oleju i odsączyć na ręczniku papierowym.
Gdy mięso będzie już miękkie, zdjąć pokrywkę, zmniejszyć ogień i odlać 3/4 szklanki sosu.
Do osobnego, niedużego garnka dać śliwki. Zalać je wodą, dodać odlany sos i zagotować. Dodać cukier i cynamon. Gotować do momentu wyraźnego zgęstnienia.
Na półmisek wyłożyć mięso wraz z sosem, w którym się gotowało, następnie polać sosem ze śliwkami. Wierzch posypać uprażonymi migdałami i sezamem. Podawać z chlebem (w tradycyjnej wersji) lub z ulubionymi dodatkami.
*** Jeśli potrawa ma być gotowana w tagine, polecam na początek dodać tylko połowę wody i ewentualnie dolewać w trakcie gotowania.
Ja wersję z wołowiną zawsze przygotowuje w szybkowarze, natomiast wersję z kurczakiem robię w tajine.
Smacznego!
Zrobiłam dziś wołowinę po marokańsku! Od miesiąca w domu z 4 latkiem i mężem pracującym zdalnie w pokoju na piętrze.
Próbuję ratować się smakami przypominającymi świat.
Jakimś cudem otwieram szufladę i mam kardamon, szafran, suszone śliwki i migdały, a w lodówce korzeń kurkumy? 🙂
Wyszło pysznie. Z czarnym sezamem ale pycha.
Dzięki za przepis.
Bardzo się cieszę, że smakowało! 🙂
Czasem warto zerknąć w głąb szafki, można odnaleźć aromatyczne skarby 😉
Dużo zdrowia! Pozdrawiam
Mam pytanie, czy taki tajine, który pokazałaś na zdjęciu kładziesz na palnik gazowy? Przywiozłam sobie podobny z Maroko, ale boje się go używać na gazie (że pęknie pod wpływem temp.). Używam go, o zgrozo! ? w piekarniku. Ale wiele jest przepisów, s których na początku przygotowywania dania podsmaża się to i owo i chciałabym robić to w tym naczyniu
Nie, ten służy mi tylko do serownia potraw i do zdjęć 🙂
Do gotowania są przeznaczone te egzemplarze, które nie mają bogatych zdobień i nie są pokryte grubą warstwą lakieru nabłyszczającego. Więcej o tagine pisałam tutaj, możesz zerknąć -> https://smakimaroka.pl/co-to-jest-tagine-tajine-tazin-tadzin-i-jak-go-uzywac/
Co do tagine w piekarniku, to ja jestem za tym, że każdy powinien używać go tak, jak chce 🙂 W końcu to Tobie ma służyć i Tobie ma smakować, więc zapomnijmy o zgrozie 😉
Zatem muszę przywieźć sobie kolejny ? Pozdrawiam!
Najlepiej przywieźć ich kilka 😉 Pozdrawiam!
Napewno to danie jest juz moje .
Bardzo się cieszę! Pozdrawiam
Wyglada oblednie…
I tak też smakuje 🙂 Zachęcam do wypróbowania 🙂