Długo zajęło mi doskonalenie idealnego jak dla mnie przepisu na łososia. Należę do tych osób, które lubią czuć smak przede wszystkim ryby, dopiero potem przyprawy i inne cuda. Oczywiście nigdy nie kupuję ryb (mięsa także) już przyprawionych… Nie dość, że wątpię w ich świeżość, to jeszcze sama muszę dołożyć swe 3 grosze w doprawianiu czy marynacie.
Gdy zaczynałam swoją przygodę z łososiem, to męczyłam go na patelni… Oprószony mąką skwierczał na oliwie. Potem zaczęłam piec go w piekarniku. Też mu czegoś brakowało. Aż w końcu doszłam do perfekcji. Teraz wszystko mi w nim pasuje. Oto i on – mój łosoś idealny!
Składniki:
płaty łososia o wadze około 150 g
limonka
sól
pieprz
masło klarowane
koperek
Nie podaję dokładnych proporcji, ponieważ każdy z Was wie, ile zje ;). Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni.
Płaty łososia wymyć, dokładnie osuszyć, skropić lekko limonką (dosłownie 4-5 kropel na płat) i lekko oprószyć solą i pieprzem. Na patelni rozgrzać masło klarowane (ja do dwóch porcji użyłam niecałą łyżkę masła klarowanego). Smażymy z każdej strony po 3 minuty. Następnie przekładamy płaty do naczynia żaroodpornego, układamy na wierzchu koperek i dopiekamy w piekarniku 8 minut. Jeśli Wasze płaty są większe, należy zwiększyć czas do max 10 minut, ale nie dłużej.
Moja ulubiona wersja jest z sałatką z roszponki i pomidorków koktajlowych, w towarzystwie frytek z batatów (słodkich ziemniaków).
Smacznego!