Na wstępie zaznaczam, że jest z nimi trochę zachodu, ale warto! Te warstwowe naleśniki można spotkać na każdym souku. Najchętniej jadane na śniadanie (polane miodem, z serkiem topionym, z konfiturą, solo) lub w czasie popołudniowej herbatki. Sycące. Można najeść się jednym :).
Nie ukrywam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam jak się je robi, odechciało mi się ich ze względu na to ciągłe smarowanie roztopionym masłem wymieszanym z olejem. Jednak kiedy skosztowałam… No cóż… Wówczas na jednym się nie skończyło ;).
I jeszcze słówko odnośnie nazwy – msemen albo rghayef (rghaif) to samo, niczym się nie różnią.
Polecam Wam bardzo!
Składniki na 7 sztuk:
450 g mąki pszennej
150 g drobnej semoliny
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki suchych drożdży
około 320 ml chłodnej wody
dodatkowo:
1/3 kostki masła
1/4 szklanki oleju
1/2 szklanki grubszej semoliny do podsypywania
Masło roztopić, dolać olej. Wymieszać. Odstawić na czas przygotowania ciasta.
Przesianą mąkę wymieszać z semoliną, dodać sól i drożdże. Wymieszać. Dolewać stopniowo wodę. Wyrobić gładkie i elastyczne ciasto. Nie może się ono kleić, w razie konieczności dosypać odrobinę mąki. Ja wyrabiałam w mikserze około 6 minut.
Wyrobione ciasto posmarować mieszanką masła z olejem. Podzielić na 14 równych części. Z każdej uformować kulkę i ponownie natłuścić.
Ten etap pracy polecam Wam wykonać na blacie lub na silikonowej macie. Stolnica, drewniane stoły itp – odpadają. Chodzi tutaj o dobry „poślizg”.
Na natłuszczonym blacie rozpłaszczyć pierwszą z kulek. NIE używamy wałka. Czeka nas ręczna robota :).
Ciasto należy rozciągać tak, aby było ono bardzo cienkie, wręcz prześwitujące. Podczas rozciągania moczymy ręce w maśle z olejem.
Tak oto rozciągnięte ciasto posypujemy semoliną i składamy w kopertę ( po każdym złożonym boku, należy lekko przesmarować tłuszczem i posypać semoliną – dzięki temu podsypywaniu się one rozwarstwią). Lekko spłaszczamy i odkładamy na bok.
Rozpłaszczamy kolejną kulkę, posypujemy semoliną i na środku układamy złożony wcześniej naleśnik. Składamy w kopertę, porządnie spłaszczamy i … pierwszy rghayef mamy gotowy.
Czynność tę powtarzamy z resztą kulek.
Gotowe do podpiekania msemen powinny wyglądać tak:
Podpiekamy nasze naleśniki na suchej patelni (najlepiej z grubym dnem) po około 3-4 minuty z każdej strony. Warto już po położeniu na patelnię, lekko je rozpłaszczyć. Podajemy z miodem, konfiturą, serkiem topionym lub solo.
I nie martwcie się – nie czuć ani grama tłuszczu, który został w nie wsmarowany :).
Smacznego!
Uwielbiam te naleśniko-chlebki. Moje dzieci jedzą , aż im się uszy trzęsą nawet niejadek zjada cały duży. Próbowałam z różnych przepisów, ale z tego mi wychodzą najlepiej. Kilka razy też musiałam próbować aż będą takie żeby mąż uznał za dobre i „prawie jak mamy” ?, ale mam to! Teraz już wychodzą pyszne i często goszczą na stole.
Uwielbiam takie komentarze! Dziękuję 🙂
Hej, można czymś zastąpić semolinę? Inną mąką np?
Niektórzy robią rghayef tylko na zwykłej mące, inni dodają krupczatki lub manny. Spróbuj i sama wybierz najlepszą wersję. Mnie osobiście te naleśniki smakują najbardziej z semoliną.
Hej można je przechować przez noc zawinięte w folie i w maśle by móc je usmażyć rano na świeżo?
Nigdy nie próbowałam, ale wydaje mi się, że lepiej je usmażyć i na drugi dzień podgrzać na patelni. Smakują naprawdę tak samo 🙂
przepis jest na 7 sztuk, a w opisie jest, żeby podzielić na 14 części? jak to jest?
Bo jeden składa się z dwóch części. Jest o tym napisane w przepisie. Pozdrawiam.
o matko, nie zrozumiałam tego. dziękuje…
Proszę bardzo. Każdemu się może zdarzyć 🙂 pozdrawiam
Twoje naleśniki wyglądają zjawiskowo, ślinka sama leci… ?
Ojej! Dziękuję 🙂 Zachęcam do wypróbowania! Pozdrawiam