Uwielbiam wszelkie pasty i smarowidła do chleba. Dzisiaj do grona tych, które już na blogu są (klik), dołącza pasta z czarnej fasoli. Tak naprawdę przepis jest banalnie prosty, jednak wymaga trochę czasu. Owszem, możecie pójść na łatwiznę i kupić gotową fasolę w puszcze, ale mimo wszystko polecam ugotować ją samemu.
To smarowidło składa się z minimum składników. Do fasoli dołączył czosnek, chilli, oliwa, sok z limonki i przyprawy, takie jak kolendra, czubryca, kumin, sól i pieprz. Choć kolorem nie zachwyca, nadrabia smakiem. Możecie ją zblendować na gładko lub tak, jak ja. Taka lekko grudkowata konsystencja smakuje nam najbardziej.
Najlepsza ze świeżym, domowym, ciemnym pieczywem, ale smakuje równie dobrze z pikantnymi nachosami. Polecam bardzo! Jest trochę po meksykańsku, ale wciąż po mojemu ;). W dodatku pysznie i dość pikantnie!
Składniki:
3/4 szklanki czarnej fasoli
3 duże ząbki czosnku
1 papryczka chilli
4 łyżki oliwy
1 łyżeczka soku z limonki
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
1/2 łyżeczki zielonej czubrycy
1/2 łyżeczki kuminu
sól i pieprz do smaku
oliwa do rozrzedzenia pasty lub woda z ugotowanej fasoli
Fasolę przepłukać, zalać dużą ilością zimnej wody i odstawić na noc. Namoczoną fasolę odcedzić, przepłukać i ponownie zalać wodą. Gotować na wolnym ogniu do miękkości, około 50 minut. Odcedzić, zachowując odrobinę wody do ewentualnego rozrzedzenia pasty. Fasolę lekko rozgnieść widelcem.
Na patelni rozgrzać oliwę. Dodać drobno posiekaną papryczkę oraz czosnek. Lekko przesmażyć, dodać rozgniecioną fasolę i wszystkie przyprawy. Po chwili zdjąć z ognia, dolać na początek 3-4 łyżki oliwy i zblendować. Gdy pasta okaże się zbyt gęsta, dolać więcej oliwy lub wody pozostałej z gotowania fasoli. Doprawić solą i pieprzem do smaku.
Smacznego!