Chyba większość z nas zna to uczucie, kiedy pomimo wkładania plasterków jabłek do puszki z pierniczkami, nie chcą one mięknąć i spokojnie można nimi przybijać gwoździe… Choć nie ukrywam, że dla mnie nie stanowiło to nigdy problemu (lubię sobie zamoczyć takiego chrupiącego, twardego pierniczka w kawie) to wiem, że wiele osób lubi, gdy pierniki są od razu miękkie. I właśnie dla tych z Was, którzy miękkim pierniczkom mówią zdecydowane TAK!, mam przepis idealny – i do tego banalny, bo już prościej się nie da… Serio!
Kiedyś wspominałam Wam, że bardzo lubię niemieckie/austriackie przepisy na świąteczne słodkości. Często szperam więc na niemieckojęzycznych forach/grupach w poszukiwaniu nowych inspiracji. Tak też trafiłam na ten właśnie przepis. Był on tak popularny na jednej z grup na FB, że nie mogłam się powstrzymać i … zrobiłam, choć nie byłabym sobą, gdybym trochę nie zmieniła, ale o tym za chwilę.
Kiedy pierwszy raz przeczytałam ten przepis, to przyznam się szczerze, że podeszłam do niego dość sceptycznie i to za sprawą jednego składnika, w dodatku bazowego. Mowa tutaj o mlecznych bułeczkach, które znajdziecie na półce w każdym markecie. Jeśli śledzicie bloga to zapewne wiecie, że ja unikam takich specjałów. Jakoś nie ciągnie mnie do tego typu produktów – zbyt długi skład, gąbczasty smak, długi termin ważności… Nie jestem jakoś specjalnie eko-sreko-bio, ale są pewne granice ;). Jednak ten przepis mnie tak korcił, że wybrałam się na poszukiwania „w miarę” dobrej jakości bułeczek mlecznych i spróbowałam.
Do tej pory robiłam je już 3 razy, z czego 2 razy użyłam do nich resztki domowej chałki, która sprawdziła się idealnie. W oryginalnym przepisie było znacznie więcej cukru i ja tę ilość zredukowałam. Dodałam też od siebie trochę miodu, bo co jak co, ale w moich piernikach miodu zabraknąć nie może!
Ale dość już tego wstępu… Proszę Państwa – oto one – pierniczki idealne. Miękkie, aromatyczne, błyskawiczne w przygotowaniu. Jeśli szukacie szybkiego i niezawodnego przepisu, to właśnie na niego trafiliście. No i już macie sposób na wykorzystanie resztek drożdżowego, chałki lub innych słodkich bułeczek (oczywiście bez nadzienia).
Składniki na około 35 sztuk:
330 g chałki, drożdżowego lub mlecznych bułeczek
180 g cukru
3 łyżki miodu
300 g mielonych orzechów (u mnie 200 laskowych, 100 włoskich)
100 g drobno posiekanych migdałów
3 jaja
100 ml mleka
1 kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki przyprawy do piernika
ewentualnie opłatki do pierników
Chałkę/drożdżowe/bułeczki mleczne rozkruszyć do misy. Dodać resztę składników i wymieszać. Z ciasta formować kulki (zwilżonymi dłońmi lub porcjonerem do lodów) i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Lekko spłaszczyć. Jeśli pierniczki mają być pieczone na opłatkach, należy pamiętać o tym, by po spłaszczeniu ciasto nie wystawało ponad brzegi opłatka.
Piec w 175 stopniach, około 20 minut.
Po wystudzeniu można je polukrować, oprószyć cukrem pudrem lub polać czekoladą.
Smacznego!