Jeśli chcecie kogoś przekonać do jagnięciny, zaserwuje mu to danie! Koniecznie! Od razu zaznaczam (jak przy każdym przepisie z tajine), że brak tego gliniaka nie zwalnia Was od przygotowania tego posiłku ;). Wystarczy głębsza patelnia, garnek, dobrze dopasowana pokrywka i … wolne gotowanie.
Przyznam, że to danie jest dość proste w przygotowaniu, jednak czas duszenia jest dość długi. Potrzebujecie mniej więcej 2 – 2,5 godziny, aby na stole wylądował półmisek z tym jakże aromatycznym mięsem.
Ważną rolę odgrywają tutaj suszone owoce – przy kupnie należy zwrócić uwagę, by nie były wysuszone na wiór. Druga bardzo ważna sprawa – przyprawy. Wszystkie wymienione w przepisie są dostępne na polskim rynku, jednak z jedną może być leki problem. Mowa tutaj o mrouzii. Jest to niesamowicie aromatyczna mieszanka (kolejna po ras el hanout) bez której słodsze, rozgrzewające potrawy marokańskie istnieć nie mogą. W skład tej mieszanki wchodzą między innymi: kardamon, kurkuma, pieprz biały i czarny, gałka muszkatołowa, imbir, lukrecja, macis, róża damasceńska, anyż, cynamon, goździki i gałgant chiński. Ja widzicie jest tego dość sporo, jednak nie ma sytuacji bez wyjścia! W poniższym przepisie zamiast mrouzii możecie po prostu zwiększyć ilość cynamonu i imbiru, dodać odrobinę gałki muszkatołowej i 2 goździki.
Jagnięcina z suszonymi owocami po marokańsku, to danie lekko słodkie, rozgrzewające i aromatyczne. W Maroku serwowane głównie na imprezach, bo wbrew pozorom w kraju, w którym jagnięcina/baranina jest tak popularna, wciąż pozostaje najdroższym mięsem na rynku.
I jeszcze jedno – jeśli z jakichś przyczyn nie chcecie użyć jagnięciny, możecie w ten sam sposób przygotować wołowinę. Efekt będzie równie dobry. Polecam Wam bardzo bardzo!
Składniki:
800 g jagnięciny bez kości (najlepiej udziec, łopatka)
5 łyżek oliwy
2 czerwone cebule
100 ml wody
po 1/2 szklanki suszonych owoców: rodzynek, moreli, śliwek i daktyli
garść obranych migdałów + odrobina oleju do podprażenia
1/3 łyżeczki pieprzu
3/4 łyżeczki soli
1 łyżeczka z lekką górką cynamonu
1 laska cynamonu
1/2 łyżeczki mrouzii (lub jak pisalam wyżej)
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1 łyżeczka kurkumy
5 ziaren kardamonu
1 kwiat muszkatołowy (macis)
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka cukru (polecam brązowy)
W tagine lub innym naczyniu rozgrzać oliwę, dodać pokrojoną w piórka cebulę i lekko zeszklić. Następnie dodać wszystkie przyprawy oprócz cukru, wymieszać i poukładać pokrojone na mniejsze kawałki jagnięcinę. Dusić na wolnym ogniu, od czasu do czasu obracając mięso. Po około 15 minutach powinno puścić soki. Następnie dodać gorącą wodę, wymieszać i przykryć tagine. Po około godzinie dodać rodzynki (jeśli są bardzo suche, warto zamoczyć je wcześniej w wodzie) i cukier. Ponownie zamieszać i przykryć. Gdy mięso zacznie się robić miękkie, a sos wyraźnie się zredukował, dodać resztę owoców. Ponownie przykryć i gotować do miękkości.
Migdały podprażyć na niewielkiej ilości oleju. Posypać gotowe danie.
Podawać tradycyjnie w towarzystwie marokańskiego chlebka, khobz lub chrupiącej bagietki.
Smacznego!