Zielono mi… I to bardzo! Uwielbiam ten groszek (jedynym wyjątkiem jest konserwowy, którego za żadne skarby świata nie tknę i wygrzebię z każdej potrawy) i uwielbiam ten tagine. Soczysta wołowina, marchewka, duuuuużo groszku i sos – z imbirem, kardamonem, kuminem…
Cóż… dodam jeszcze, że to pierwszy przepis na blogu, którego nie przygotowałam sama. To specjalność mojego męża. Tak więc jeśli Wam nie posmakuje, to wiecie do kogo pretensje ;).
Wiadomo, że gotowanie wołowiny w tajine zajmuje nieco więcej czasu niż gotowanie kurczaka, jednak warto poczekać i znieść chwilowe burczenie w brzuchu ;).
I jak to zwykle bywa w przypadku przepisu na tażin – nie zniechęcajcie się do przygotowania tej potrawy jeśli nie macie tego gliniaka. Spokojnie możecie przygotować to danie w głębokiej patelni lub nawet w zwykłym garnku. Pamiętajcie jednak o wolnym i długim gotowaniu.
To jak? Dacie cię przekonać? Jest pysznie!
Składniki dla 4 osób:
600 g wołowiny (u mnie pieczeniowa)
2 cebule
3 średniej wielkości marchewki
1,5 szklanki zielonego groszku
1 łyżeczka papryki
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka kuminu
1/3 łyżeczki ras el hanout
4 ziarenka kardamonu
1/4 łyżeczki pieprzu
1/2 imbiru
3/4 łyżeczki soli
kilka nitek szafranu namoczonych w dwóch łyżeczkach wody
6 łyżek oliwy
1-1,5 szklanki wody
Oliwę rozgrzać. Dodać pokrojoną w drobną kostkę cebulę i chwilkę podsmażyć. Dodać wszystkie przyprawy, wymieszać i dodać pokrojone na 4 porcje mięso. Przykryć tagine i gotować na wolnym ogniu około 20 minut, od czasu do czasu mieszając. Po tym czasie dodać 1/3 wody, ponownie przykryć i gotować kolejne 40 minut lub do momentu, gdy mięso zacznie się robić miękkie. Następnie dodać marchewkę, groszek i resztę wody. Gotować do miękkości warzyw i mięsa. U mnie zajęło prawie 2 godziny.
Podawać tradycyjnie z pieczywem lub z czym lubicie najbardziej.
Smacznego!