Bardzo lubię ciasto filo. Daje naprawdę wiele możliwości. Czy na słodko czy wytrawnie, zawsze smakuje wybornie. Znając moje motto „domowe najlepsze” wiecie już (np. z tego przepisu – klik), że ja filo robię samodzielnie. Jest to moim zdaniem najłatwiejszy rodzaj ciasta do zrobienia w domowym zaciszu. Nie potrzeba robota, wymyślnych składników – tylko mąka, olej, sól i letnia woda. Potem jest trochę zabawy przy wałkowaniu i rozciąganiu, ale smak potrawy przygotowanej z tym ciastem wynagradza cały wysiłek.
Dzisiaj pokażę Wam inną wersję, którą używam do większości marokańskich przepisów – bez wałkowania, podsypywania. Będzie filo z patelni. Ale po kolei…
W Maroku ciasto filo jest bardzo popularne (zwłaszcza w okresie Ramadanu). Używane jest nie tylko do całej masy ciastek (oczywiście większość skąpanych jest w miodzie), ale i do dań głównych. Tam nie ma problemu z dostaniem dobrej jakości ciasta, w którym nie ma konserwantów i innych ulepszaczy, ale mimo tego, często robione jest w domu. Jeśli natomiast chce się „pójść na łatwiznę”, to wystarczy przejść się na souk i znaleźć „wózek” na którym produkowane jest ciasto (rzadko kiedy jest to budka z prawdziwego zdarzenia). W wielkiej misce rozrobione jest lekko ciągnące się, rzadkie ciasto, które sprawnym ruchem dłoni rozprowadzane jest na czymś w rodzaju wielkiej patelni. Po kilku sekundach płat bardzo cienkiego ciasta zdejmowany jest na tacę, poczym zostaje lekko posmarowany olejem. Na nim ląduje następny płat i tak w kółko. Cały proces jest naprawdę bardzo szybki i po kilku minutach otrzymacie sporą ilość ciasta za niewielkie pieniądze. Takie ciasto nazywane jest w Maroku warka (czyt. łarka) co w dosłownym tłumaczeniu oznacza papier, liść.
Ten przepis, który Wam dzisiaj zaprezentuje jest znany przez praktycznie każdą marokańską gospodynię. Jest prosty, nie wymaga specjalnego sprzętu i skomplikowanych składników. Jedyne w co musicie się zaopatrzyć to dobry jakościowo pędzel malarski. Tak, dobrze czytacie – pędzel malarski. Najlepiej dość gruby i gęsty, z którego nie wypadają włosy (silikonowe pędzelki kuchenne nie zdają egzaminu). Poza tym będzie Wam potrzebna jeszcze patelnia z nieprzywierającą powłoką (polecam te do naleśników) i duży garnek z wodą. No i ciasto, nieco rzadsze od naszego naleśnikowego. Od razu zaznaczę, że są różne szkoły – jedni robią z samej mąki, drudzy z mieszanki mąki i semoliny, jeszcze inni z kombinacji mąki i maizeny (skrobi kukurydzianej). Ja swoje filo robię z mąki i maizeny – nigdy mnie nie zawodzi, dobrze się rozprowadza na patelni i jest bardzo kruche po upieczeniu.
Na koniec jeszcze słów kilka o samym przygotowaniu. Rozprowadzając ciasto na patelni musicie działać naprawdę szybko, bo ciasto jest po niespełna 40 sekundach gotowe. Pamiętajcie, że lepiej położyć dwie cienkie warstwy w danym miejscu, niż nałożyć jedną za grubą. I najważniejsze – każdy płat ciasta należy lekko posmarować olejem. Nie tylko zapobiegnie to wyschnięciu, ale również sklejeniu z następnym płatem. Spróbujcie koniecznie!
[Od dwóch lat, czyli od początku bloga, nic nie sprawiło mi tyle problemów podczas robienia zdjęć jak te płaty gotowego już ciasta. Mam nadzieję, że mimo wszystko widać co trzeba ;)]
Warka – domowe ciasto filo (feuille de brick) przepis:
Składniki na 16 płatów (ø 35 cm):
200 g mąki pszennej
2 kopiaste łyżki maizeny (skrobi kukurydzianej)
1/2 łyżeczki soli
400 ml letniej wody
olej do smarowania
2 arkusze papieru do pieczenia
Wszystkie składniki na ciasto wymieszać lub zmiksować w blenderze kielichowym. Przecedzić przed drobne sito, przykryć folią spożywczą i odstawić na 20 minut.
W dużym garnku (średnica musi się zgadzać ze średnicą patelni) zagotować wodę. Patelnię położyć na garnku i poczekać aż się nagrzeje od pary.
Duży, gęsty pędzel maczać w cieście i szybkim, sprawnym ruchem rozprowadzić na całej powierzchni patelni. Lepiej położyć dwie cienkie warstwy, niż jedną za grubą. Po chwili ciasto zacznie się robić białe i lekko odstawać po bokach od patelni. To znak, że należy je delikatnie ściągnąć.
Gotowy płat ciasta położyć na naoliwionym arkuszu papieru, posmarować z wierzchu lekko olejem, przykryć drugim arkuszem oraz ściereczką. To bardzo ważny etap – ciasto musi być dobrze naoliwione (by płaty się ze sobą nie sklejały, bo układane są jeden na drugim) i przykryte, by nie wysychało. Z pozostałymi płatami postąpić tak samo Gotowe ciasto można przechowywać w lodówce (zrolowane z papierem) do 2 dni. Jeśli używane będzie od razu, nie trzeba go dodatkowo smarować masłem lub olejem przed pieczeniem.
Smacznego!
* takie ciasto można wykorzystać do przygotowania na przykład brwiats. Przepis tutaj.
Witam, czy można smażyć płaty ciasta na patelni do naleśnikówelektrycznej z ustawieniem termostatu na niższą temp niż 180°C tylko np.na 100°C to odpowiada temp wrzenia wody???
Jasne! Będzie Ci nawet wygodniej 🙂 Pozdrawiam!
Wyszło mi!!!!! Nawet się nie spodziewałam że to takie łatwe! Następnym razem muszę postarać się o szerszy pędzel.
Bardzo się cieszę 🙂 Pędzel faktycznie lepiej mieć szerszy. Pozdrawiam!
Witam,czy dobrze rozumiem że każdy upieczony arkusz przykrywam papierem do pieczenia?Będę dziś probowac?
Nie, tylko ten wierzchni płat. Przykrywa się tylko po to, żeby ciasto nie obeschło:)
Powodzenia! Daj znać jak wyszło ?
Dziękuję Ci za ten przepis. Na pewno go wykorzystam 🙂
Pozdrawiam 🙂
Proszę bardzo! 🙂 Pozdrawiam!