Dzisiaj mam dla Was istną bombę! I to nie tylko pod względem smakowym… również i kalorycznym. No ale w karnawale można sobie pozwolić. Podobno 😉 Dzisiaj zabieram Was w podróż do Libanu! Gotowi? Mam nadzieję!
Słodki i nieco lepki znood el sit to jeden z najpopularniejszych deserów tego kraju (zwłaszcza w okresie Ramadanu). To nic innego jak chrupiące ciasto filo wypełnione kremem ashta, następnie smażone i zatopione w słodkim syropie cukrowym o wdzięcznej nazwie ater.
Jeśli macie dostęp do dobrej jakości ciasta filo, to przygotowanie tego deseru nie zajmie Wam dużo czasu. Zwłaszcza, że syrop można przygotować znacznie wcześniej, a i ashta będzie lepsza z dnia poprzedniego. Jeśli jednak w okolicznych sklepach ciasta filo brak – to z pomocą przychodzę ja i mój przepis na domowe filo – klik. Tylko no, wtedy czeka Was trochę więcej roboty, ale uwierzcie… Warto!
Polecam bardzo, przepis pasuje idealnie na nasz karnawał!
[Jeśli posmakuje Wam ashta, to polecam zerknąć tutaj – znajdziecie tam jej różne wersji i wiele smacznych przepisów]
Znood el sit – przepis:
Składniki na około 40 sztuk:
około 450 g ciasta filo (można użyć domowego – przepis tutaj)
3 łyżki wody + duża szczypta mąki
olej do smażenia
posiekane pistacje do dekoracji
Krem ashta:
500 ml mleka 3,2 %
500 ml śmietany 30 %
5 łyżek maizeny
3 łyżki cukru
50 ml wody różanej
50 ml wody z kwiatu pomarańczy
Syrop ater:
2,5 szklanki cukru
1 szklanka wody
sok z 1/2 cytryny
50 ml wody z kwiatu pomarańczy
100 ml wody różanej
Syrop polecam przygotować choćby 2 dni wcześniej. Im dłużej postoi, tym będzie gęściejszy (niestety, kalorii mu nie ubędzie ;)). Wówczas należy go przelać do słoiczka i przechowywać w lodówce.
Do rondla wyspać cukier, dodać wodę i sok z cytryny. Chwilę pogotować i dodać wody kwiatowe. Gotować do momentu wyraźnego zgęstnienia. Odstawić do ostygnięcia.
Krem ashta przygotować dzień wcześniej lub minimum kilka godzin przed planowanym smażeniem znood el sit.
Do rondelka wlać mleko i śmietanę. Dodać skrobię kukurydzianką (maizenę) oraz cukier. Dobrze wymieszać i rozetrzeć ewentualne grudki. Gotować na niewielkim ogniu ciągle mieszając. Następnie dodać obie wody kwiatowe i dalej mieszać ( uwaga, lubi się przypalić!). Gdy pudding wyraźnie zgęstnieje zdjąć z ognia, przykryć z wierzchu folią spożywczą (docisnąć do wierzchniej warstwy) i odstawić do całkowitego wystygnięcia.
Wodę wymieszać z mąką i rozetrzeć grudki. Tak powstała mieszanka posłuży nam do sklejania ciasta.
Ciasto filo pociąć na płaty o wymiarach około 35 x 24 cm. Na krótszy bok nałożyć porcję kremu i zwinąć jak na zdjęciach poniżej, pamiętając o sklejeniu końcówek.
Rurki smażyć porcjami na rozgrzanym oleju. Przyrumienione odsączać na ręczniku papierowym i od razu maczać w zimnym syropie cukrowym. Im dłużej w nim poleżą, tym bardziej będą miękkie i słodkie.
* Przyznam szczerze, że moje lądują w syropie dosłownie na kilka sekund. Nie lubię gdy ciasto zbytnio namoknie i przy okazji zrobią się z nich słodkie ulepki. Na stole zawsze kładę dodatkową porcję syropu – jeśli komuś mało, może sobie polać sam ;). Wierzch i/lub boki udekorować pistacjami i ewentualnie pokruszonymi płatkami suszonej róży damasceńskiej.
Smacznego!
Jak ja sie cieszę, ze znowu Cię widzę w akcji. Stęskniłam się ?
Nawet nie wiesz jak mi miło! Dziękuję za ten komentarz!