O popularności kefty w Maroku pisałam już kilka razy. Dla tych z Was, którzy są tutaj po raz pierwszy wyjaśnię, że pod nazwą kefta kryje się zwyczajne mięso mielone. Może być ono wołowe, baranie, drobiowe (choć nie jest zbytnio popularne) lub rybne. Wszystkie przepisy na marokańską keftę znajdziecie tutaj.
Dzisiaj do tej listy dołączy jakże popularna i prosta kefta z jajkiem. To obiad, który bardzo często gości na marokańskich stołach. Nie jest to oczywiście danie świąteczne lub imprezowe, jednak na co dzień sprawdza się idealnie. Ogromnym plusem tego dania jest to, że jest go w stanie zrobić każdy – nawet amator!
Tym razem mięso mielone (u mnie akurat wołowe) zostało przyprawione tylko solą, kuminem i papryką. Smak wzbogaca także mix posiekanej pietruszki i kolendry. W marokańskiej kefcie na próżno szukać dodatku jajka lub namoczonej bułki.
Nie będzie sosu, pomidorów czy posiekanej cebuli. Będą za to jajka. Jednak musicie wiedzieć jedno – jajko z tagine smakuje inaczej. Wyjątkowo. Żadna, nawet najdroższa patelnia nie odda Wam tego samego smaku. Nie wiem jak mogłabym go wytłumaczyć, ale wiem na pewno, że jest to moja ulubiona wersja „smaku jajka” ze wszystkich możliwych.
Jeśli spodoba Wam się ta wersja, możecie skusić się również na tę wersje z sosem pomidorowym. Jest to coś w rodzaju marokańskiej szakszuki, tyle że z dodatkiem mięsnych kuleczek – klik. Polecam bardzo!
Składniki dla 4-5 osób:
600 g mięsa mielonego wołowego (polecam mielić samodzielnie!)
1,5 łyżki drobno posiekanej kolendry
1,5 łyżki drobno posiekanej pietruszki
1 łyżeczka soli
1 kopiasta łyżeczka mielonego kuminu
1 łyżeczka papryki (u mnie ostra)
5 łyżek oliwy
6 dużych jajek
Mięso wymieszać z zieleniną i przyprawami. Dobrze wymieszać i uformować niewielkie kuleczki.
Oliwę rozgrzać w tagine (lub na patelni). Ułożyć kulki i smażyć kilka minut z każdej strony (do lekkiego zrumienienia).
Jaja wbić do miski i lekko roztrzepać i wylać w miejsca pomiędzy mięsnymi kulkami. Przykryć i smażyć kilka minut do preferowanego stopnia wysmażenia).
Smacznego!
Witam przymierzam się do kefty ale mam obawy co do tych jajek rozgrzany tagin i zimne jajka to pekniecie murowane. 3 podstawy juz tak zalatwilem zimna oliwa lub letnim wywarem.
Pozdrawiam
O tym, że tagine nie lubi nagłych zmian temperatury, pisałam już tutaj, dlatego polecam jajka „odstane”, a nie prosto z lodówki. Pozdrawiam!